Wojownicy

Nitreel

Krasnolud pogładził swoją brodę słysząc słowa nieznajomego człowieka.
-Co ja słysze... jakieś walki były panie? Ja chentnie pomoge!

Kamdin

-Walki? Były.
Zaakcentował ostatnie słowo.
-Szukaliśmy uciekiniera z Mithios, ale z pomocą kilku niehonorowych osób zwiał nam. Reszta mojego oddziału kuruje się w szpitalu.

Nitreel

-Walki! Przeca ja wielki wojownik jestem! Ja chentnie złapie no tego uciekiniera! Bo tak nie patrzać to ja sie wychowałem w Mithos. Ja tego, wychowanek magów!
Dopił piwo i z przyzwyczajenia pogładził swoją brodę. Czekał na odpowiedź...

Kamdin

Popatrzył na sakiewkę.
-Poszukaj ich w Zagajniku Kopurnika. Przynieś mi jakiś dowód, to dostaniesz drugą połowę.
Wyjął z torby sakiewkę i dał ją krasnoludowi.
-Piwa dobra kobieto! I pieczeni!

Nitreel

-Aj aj!
Krzyknął zadowolony krasnolud po czym tempem sprinterów-krasnoludów opuścił karczmę.

jakubiec8

do karczmy wszedł znudzony zyciem pol-elf i usiadł w pierwszym lepszym stoliku

Kamdin

Martinje podeszła do pół-elfa.
-Witam chłopczyku. Coś taki markotny wyglądasz? Piwa?
Odparła wracając za ladę.

MaxB

Do karczmy wszedł Max.
- Jakubcu słuchaj jest problem.
Powiedział po znalezieniu pół elfa.
- Ten smok którego zabiliśmy. Miał brata czy coś w tym stylu. Przed chwilą latał nad zakonem. Musimy się z nim zmierzyć.

jakubiec8

-no to super juz sie mi tu nudzilo

pol-elf porwal swoj topor i wyleciał z karczmy

-wroce tu

MaxB

Max wbiegł do karczmy. Bez namysłu wszedł na stół i począł nawoływać:
- Ludzie i inne stworzenia! Szukam odważnych wojów którzy pomogliby zgładzić smoka który chce zniszczyć nasz ukochany zakon!

(Wariant 1 i ostatni: Jeśli nikt nie zareaguje kontynuuje nawoływanie xD Laughing

)

Kamdin

Nikt nie zwrócił uwagi.
-To wyście walczycie potworami!
Zagrzmiała babinka.
-Idźcie dokończyć dzieła!
Wtórował jej drwal.

MaxB

- Możemy i zrobimy to! Lecz sami smoka nie zabijemy. Ostatnio towarzyszyli nam silni wojownicy, teraz potrzebujemy waszej pomocy! Jeśli smok nas zabije to nie będzie miał dość i zniszczy zakon! Wybierajcie: Smok czy Wy?

Kamdin

Max dostał jabłkiem od jednej z babinek.
-To WY macie nas chronić!
-Tak! Łap za broń i paszoł na smoka!
-Niby zakon a boją się!
Jeden z drwali sięgnął po siekierę, kilku chłopów po noże. Jedna ze staruszek po parasolkę.

MaxB

- Widzę w was zapał do walki. Faktycznie - mamy was chronić, ale skąd w was taka agresja? Sądzicie że mnie pokonacie?
Max był zrezygnowany więc zszedł z ławki i wyszedł z karczmy zanim dostał kolejnym jabłkiem.

Sinjid

Do karczmy wszedł głodny i spragniony już Sinjid. Rozejrzał się po karczmie i zauważył dość duży bałagan.
-Witam cię Martinje czy mógłbym sobie zamówić 2 kotlety z kurczaka i piwo czarne. A i mogłabyś zatrudnić kogoś do sprzątania. Poproszę jeszcze 3 Krawawe Jabłka. Będą na potem.