Wojownicy

Kamdin

-Już idę!
Kufel Czarnego grzmotnął w stół Sinjida. Po chwili pojawił się talerzyk z trzeba jabłkami.
-Na pieczyste trza poczekać.

Sinjid

Sinjid powoli popijał sobie piwko i przy okazji zjadł jedno z jabłek.
-Co tak długo?
-Pomyślał zdenerwowany.

Kamdin

-Jeszcze chwilkę.
Sinjidowi poprawił się humor, gdyż po kilku sekundach talerz kotletów stał przed strudzonym wojem.

Sinjid

Sinjid zaczął powoli kroić kotlety i je jeść. Gdy już skończył ucztę wypił do końca Czarne i zapakował sobie dwa pozostałe jabłka.
- Dzięki Martinje. Tego mi było trzeba. A teraz jak chcesz mogę ci zapłacić.

Kamdin

Podeszła po zapłatę - i teraz przyjrzała sie dokładniej Sinjidowi.
-Ależ ty jesteś ranny. Powinieneś odpocząć moim zdaniem. Przynajmniej jeden dzień.
Za oknem powoli szarzało.

Sinjid

-Dobra myśl. Możesz mnie do jakiegoś pokoju, gdzie dobrze spędzę noc.
Zwrócił się Sinjid spokojnym głosem do Martinje.

Kamdin

Martinje zaprowadziła go do pokoju z wygodnym, dębowym łożem i stolikiem. Położyła nań świecznik.
-Tutaj możesz odpocząć.
Odparłą odbierając od Sinjida zależna zapłatę.

Sinjid

Gdy Martinje wyszła Sinjid zamkną drzwi i rozejrzał się po pokoju a po chwili położył się spać.

Kamdin

Martinje wskazała strudzonej czwórce pokoje. Pobrała tylko po 10 monet od każdego - a oni zasnęli.

Exavo - śniło ci się, że błądzisz po wielkim zamku, wszędzie dookoła jest ciemno. Widzisz trupy, kości, a także duchy przelatujące przez ściany. W końcu zobaczyłeś ją - piękną, srebryzstą kobietę, która uśmiechała się łagodnie do ciebie, jednak po chwili wszystko zaczęło błyszczeć na różowo a kobieta oddalać się i blaknąć....

Jakubiec - ty natomiast znajdowałeś się na brzegu morza, wpatrywałeś się w błękit przed sobą. Cały czas tylko szum fal, krzyk mew i powoli zachodzące słońce...

Max - Wraz z dzielnymi wojami walczyłeś z setkami potworów, od gobilnów po golemy skończywszy. Nagle twoim oczom ukaała się złota paszcza jakiegoś stwora, który otwrozyła sie, i pożarła cię. Obudziłeś sie krzycząc z przerażenia.

Tyrael i Sinjid - wam nie śniło się kompletnie nic.

Cała piątka wypoczęła, ale czy napewno?

Sinjid

Sinjid'owi spało się dość dobrze, jednak dalej czuł się lekko poobijany. Gdy już się ubrał zszedł na dół do Karczmy zjeść coś zanim wyruszy. Usiadł przy pierwszym lepszym stoliku i zawołał Martinje.
-Chciałbym zamówić sobie kasze ze skwarkami i do tego Piwo Rivangoth'ckie.

Kamdin

-Już!
Bardzo szybko zarówno miska z kaszą jak i kufel jasnego piwa pojawił się przed Sinjidem.

Sinjid

Sinjid zjadł sobie spokojnie śniadanko po czym zapłacił za wszystko co musiał i wyszedł z gospody.

MaxB

Max lekko zmęczony po koszmarach. Leniwie zszedł na dół i zamówił kufel piwa i koltet

Kamdin

"Będę bogata!" Myślała Martinje podajac mu kufel piwa Rivangoth'ckiego i kotlet.
-Smacznego.

jakubiec8

Jakubiec zszedł na doł zeby cos zjesc , był wyspany

-poprosze jakies lekkie sniadanko ,mam tylko 15 monet-zawołał do Martinje