Wojownicy

Kamdin

-Nalewki? Jakaś niewiasta czeka?
Po chwili zdjęła z półeczki preparaty i podała je Sinjidowi. Ten poczuł że jego sakiewka robi się lżejsza...

Sinjid

-Dzięki na pewno tego w końcu użyje.
Powiedział woj po czym wyszedł.

/////Później

-Witam cię babuniu mam dla ciebie pewne rękawice które znalazłem gdy przeszukiwałem Szmaragdowe Ruiny.
Powiedział woj wchodząc do sklepu i wyciągając rękawice.
-Możesz dla mnie je zidentyfikować. Smile

Exavo

-Wszedł do pomieszczenia i powiedział do Czarownicy
Poprosze Sproszkowany czosnek 3 razy przyspieszacz gojenia ran i raz odtrutkę
-Po tych słowach czekał z woreczkiem monet na zamówiony towar.

Kamdin

W dłoniach Exavo błysnęło światło, a po chwili pojawiły się w nich zamówione towary. Woreczek monet zniknął.
-A teraz ty.
Mruknęła do Sinjida zabierając rękawice.

Sinjid

- No bo ja znalazłem te rękawice jak kopałem w szmaragdowych ruinach, a wyglądają na magiczne i chciałbym wiedzieć co one takiego dają.
Powiedział woj rozglądając się po sklepie babuni.

Kamdin

Położyła rękawice na stole. Posypała dłonie purpurowym proszkiem i zaczęła je mocno pocierać.
-No co? To proszek na zmarszczki.
Spojrzała jeszcze raz na rękawice.
-Są zrobione ze stali. I wyczuwam w nich moc, która będzie leczyć twoje rany.... I...
Spod krzczastych brwi chyba błysnęło.
-...są przeklęte.

Sinjid

-Przeklęte ?? To niby co one robią niby leczą mnie czy coś innego.
Powiedział z trudem woj parząc na babcię.
- Nie da się jakoś tej klątwy zdjąć ?

Kamdin

-Nie wiem w jaki sposób są przeklęte. Może po założeniu nigdy ich nie zdejmiesz. Albo będzie cię prześladować pech. Albo będą wzbudzać agresję innych istot wobec ciebie. A co do zdjęcia klątwy to mogę sobie poradzić. A teraz poproszę pieniążki za identyfikację.
Uśmiechnęłą się szeroko.

Sinjid

-Proszę.
Sinjid wyją pieniądze i dał je Urtemi.
-Mówisz, że możesz zdjąć klątwę tak ? Ile to będzie mniej więcej kosztowało ?

Kamdin

-100 sztuk złota. To prawie jak poświęcenie broni.
Mruknęła cicho.

Sinjid

-Dobra zrób to szybko bo nie mam czasu.
Powiedział zniecierpliwiony woj.

Kamdin

Babinka narysowała za pomocą białej kredy dwa okręgi, jeden mniejszy w drugim większym. Zaczęłą coś mamrotać. Sinjid widział doskonale, jak linie zaczynają lekko świcić. Nagle światło błysnęło kilkakrotnie mocniej.
Woj otarł oczy.
-Gotowe. A teraz pieniążki.

Sinjid

-Proszę tylko mam na dzieję, że to zdjęcie klątwy nie będzie chwilowe.
Woj wręczył babuszce pieniądze i wyszedł.

//////Później

Przez drzwi przeszedł Sinjid i wyglądało na to, że coś tam niesie. Babcia przez chwile się zaciekawiła po czym zauważyła, że są to Max i ... drugiego już nie rozpoznała w takim był stanie.
- Babciu zostawię ich u ciebie. Może kiedyś ożyją.
Oznajmił Sinjid po czym wyszedł.

Kamdin

-Nie lubie zwłok.
Błysnęło i ciała znikneły.