Wojownicy

Sinjid

Z wyprawy wraca Sinjid i odrazu się tu udaje. Słyszałem, że sprzedajesz maske dzięki której można oddychać pod wodą. Chiałby ją od ciebie dostać w zamian za przetestowanie "teleportera" co ty na to??

Kamdin

-Ja cię nie znam, gostku.
Rzekł Gnom siedząc na jakiejś dziwnej zbroi, która się poruszała.
-Ja potrzebujękogoś znanego, jakiegoś podróżnika a nie byle kogo. Wróć kiedy indziej, albo zaskarb sobie uznanie innych to pogadamy.... hm.... gdzie ta wyrzutnia kamieni?
Rzekł wyprowadzając Sinjida metalową łapą na zewnątrz.

Sinjid

Witam porosze jedną kulke.

Kamdin

-Proszę bardzo.
Rzekł gnom podając mu małą, szklaną kulkę.
-50 monet sie należy.

Sinjid

Prisze bardzo. (Sinjid daje 50 monet)

Kamdin

Gnom przyjął pieniądze i złapawszy Sinjida metalowym łapskiem postawił go przed laboratorium i zatrzasnął drzwi.

Sinjid

Nagle rozległ się chałas pukania po czym można było zauważyć w dzwiach jakąś sylwetke. Był to Sinjid.
-Witam cie przysłała mnie babunia Urtemka. Nie mogła sobie poradzić z identyfikacją tego pierścienia i pomyślał, że może ty coś wymyślisz.
Sinjid wyciąga ręke pokazując pierścień.

Kamdin

-HA! Ta stara jedza sobie nie poradziła!? Toż to wspaniałe wieści. Masz tu 100 monet za przynoszenie dobrych nowin. A teraz pokaż pierścień...
Wziął pierścień pod ogromny Młot.... TRRRAAACCHHH i Młot sięrozleciał..
-łał...
Rzekł osłupiały gnom.

Sinjid

-Co jest, czyżby ten młot był z bronzu??
Zdziwił się Sinjid.

Kamdin

-....ze stali.
Gnom podrapał się po głowie.
-Ja tu nic nie poradzę. Sam musisz dojśc co i jak.
Rzekł do Sinjida oddając pierścień.

Sinjid

-Wiele mi to nie dało ale dziękuje za pomoc.
Sinjid wzią pierścień i udał się gdzieś...

Sinjid

Nagle w chatce słychać było pukanie, a już później wszedł do niej Sinjid.
-Przepraszam, ale Urtemia nie mogła tego zidentyfikować. Czy możesz to zrobić ty?
Sinjid wyciągną dziwny stalowy pręt.

Kamdin

-Ooo... ta wiedźma chyba w końcu się starzeje.
Odebrał od Sinjida kawałek metalu. Przyjrzał się uważnie.
-Hmmm... Hmmmmmmmmm.........
Podrapał się po głowie.
-Proponuję abyś zostawił go na kilka dni, może tydzień, u mnie w laboratorium. To coś jest niezwykłe. Od razu się zabiorę za badania.
I odstawił dziwny metalowy pręt na blat swojego stołu.

Sinjid

-Dobrze, mam nadzieję, że sobie z tym poradzisz. A i chciałbym kupić maskę do nurkowania.

Kamdin

-A proszę cię bardzo.
Wlazł na zaplecze, po chwili wyszedł z małym, czarnym... paskiem?
-Słuchaj, nakładasz to na usta, zawiązujesz mocno z tyłu głowy - i już możesz oddychać pod wodą. Oczywiście pływać musisz umieć sam.
Skończywszy, wyciągnął łapę po złoto.