Wojownicy

Kamdin

Bilokus, przez mgłę, widział postać postawnego lacerta ściskającego rękę gwardzisty - twarz jaszczura wyglądała znajomie... nagle wizja zniknęła, a Nikolai osunął się na ziemię.

BILOKUS

Cholera, jakbym kojarzył tego jaszczura - rzekł - nic więcej nie da rady się dowiedzieć - spytał się zaraz po ocknięciu się Nikolaja

Kamdin

Nikolai mruknął przepraszam, odwrócił się i było słychać, jak wymiotuje...
-Nie czuję się... zbyt dobrze... od czterech dni nic nie jadłem... ma.. pan... coś?

BILOKUS

Bilokus sięgnął do swojej podróżnej manierki i wydobył z niej pół bochenka chleba i kawałek dziczyzny.
Wybacz ale jeszcze przed przeczytaniem listu zagryzłem sobie, masz - podał chłopakowi

Kamdin

Nikolai dosłownie rzucił się na jedzenie - w kilkanaście sekund zniknęło w jego żołądku,
-Woda?
Zapytał cicho.

Niecałe 500m dalej, Abrans wraz z gwardzistami wszedł do Zagajnika. Było szaro, ponuro - śnieg stopniał, niekiedy tworząc ogromne kałuże.

miirage

Ehh co za okropne miejsce- bąkną pod nosem wdeptujac w błoto.
I tu znowu w głowie pojawiły się słowa ojca. "Pamiętaj błoto jest twoim przyjacielem, to w nim najłatwiej znaleść trop zwierzyny"
Zatrzymał się i zaczął rozgladać w poszukiwaniu śladów.

Kamdin

Abrans znalazł ślady okutych butów Gwardzistów, no i rodziny dzików. Nic poza tym. A oddział oddalił się o jakies 50 metrów.

miirage

-Ehhh idioci zacierają wszystkie ślady. Lepiej ich dogonie i pójde przodem może jednak coś zauwaze.
Przyspieszył kroku nie gubiąc czujności.

BILOKUS · Wysłany: Czw 12:11, 01 Mar 2007 Temat postu:

Bilokus podał modemu z butelki przy pasie wody
chyba jeszcze coś tam jest - rzekł - masz pij dowoli

Kamdin · Wysłany: Czw 20:31, 01 Mar 2007 Temat postu:

Abransowi zdawało się że słyszy głos - czy to było w głowie, czy za oddalonym o 100m wzgórzem...

Nikolai wyglądał jużnieco lepiej. Odrobina wody i pożywienia wystarczyła, żeby go 'uzdrowić'. Bilokus odetchnął z ulgą.

miirage · Wysłany: Czw 20:48, 01 Mar 2007 Temat postu:

-Hej Heroldzie zatrzymajcie się. Powiedział w miare cicho by usłyszeli i aby echo ich nie wydało.
-Wydaje mi się, że coś słyszałem, chyba zza tamtego wzgórza ale nie jestem pewien.
-Zatrzymajmy się bo szelest zbroi zakłuca mój słuch.

Kamdin · Wysłany: Czw 20:55, 01 Mar 2007 Temat postu:

Teraz Abrans nie słyszał nic. Kompletnie nic, odprócz oddechu gwardzistów i herolda.

Nikolai siedział i odpoczywał. A Bilokus razem z nim.

miirage · Wysłany: Czw 21:34, 01 Mar 2007 Temat postu:

Hmmm chyba mi sie przesłyszało. Pomyślał.
-No cóż ruszajmy dalej na poszukiwania. Tylko idzcie za mna bo zacieracje ewentualne ślady.
A może utwożymy 2 osobowe grupy i bedziemy szli tak aby mieć siebie w zasiegu wzrokowym. W ten sposób przeszukamy szybciej teren. Jeśli ktoś coś zauważy niech nie krzyczy tylko podniesie rękę.

BILOKUS · Wysłany: Pią 18:33, 02 Mar 2007 Temat postu:

No to coż możemy zrobić - zastanawiał się Bilokus - myślę że powinieneś tu zacvzekać na mnie wyjdę na dwie godziny rozejżeć się czy ktoś za bardzo tu nie węsz potem wrócę i zabiorę cię do Zakony. Myśle, że będziesz tam bezpieczny.

Kamdin · Wysłany: Pią 23:13, 02 Mar 2007 Temat postu:

-Czekaj. ONI tu są!
Rzekł szeptem. Uspokoił się.
-Znów popłynie krew...

Abrans drgnął - słyszał głos, tak, to napewno był głos, dziecka zapewne... A między drzewami zauważył szałas. Gwardziści jeszcze go nie widzieli, byli kilkanaście metrów za jaszczurem.