Wojownicy

Kamdin

Mech zignorował Jakubca i poleciał dalej. Jakubiec znów tkwił w pustce.

Max otworzył skrzynkę. Widział w niej mnóstwo dziwnych rzeczy - jakieś stalowe kręgi, czarne kostki z metalowymi wypustkami, dziwne nici zrobione z jednolitego materiału, druciki, oraz dziwne metalowe części, na większości wypisane były dziwne kody, np: BC 312, albo 4240, a nawet LED.

Gdy Emarhion chrapał... nagle coś ciężkiego spadło mu na oko. Obudził się z bólu, i zauważył orzech leżący koło jego dłoni. Mnich miał pecha, że orzech spadł prosto w jego oko.
(Emarhion: -5hp)

MaxB

- Ciekawe...
Max wpakował wszystkie przedmioty do kieszeni mając nadzieje że w niej zostaną. Zamknął skrzynie i skakał dalej.

jakubiec8

-jest tu ktos , albo cos??

pol-elf zaczał wołac

Kamdin

Gdy zaczął skakać, wszystko z kieszeni powypadało i zniknęło w chmurach.

Jakubiec napotkał ciszę. Null. Nic.

jakubiec8

pol-elf usiadł na posadzce i czekał na jakis cud

MaxB

- Kurcze by nas mogli w końcu ożywić.
Max zamyślił się i skoczył sobie tak dla adrenaliny z bardzo wysokiej chmury.

Dzid

-Cholera niech to wszystko weźmie - wymamrotałem i przekręciłem się na drugi bok

Kamdin

Max wbił się w ziemię, wyskoczył z niej. Nic się nie stało.

Nagle Emarhion poczuł że ktoś wyrywa drzewo. Gdy się obudził, zauważył ducha.
-Zabieram wszystko... ach tak, mam na imię Cholera.
Już po chwili z wyspy został kawałek ziemi - dokładnie w miejscu gdzie spał Emarhion.

MaxB

Max popatrzył na całe zjawisko.
- Cholera spadaj stąd!
Krzyknął do ducha.
- Chce jeszcze na czymś stać!

Kamdin

Nagle zaczął spadać śnieg a gdzieś po niebie przesunęły się sanie poprzedzone gromkim "Ho ho ho ho!"

jakubiec8

pol-elfowi znudzilo sie siedzienie w pustce ,wiec wyszedl z jaskini

MaxB

Max podskoczył radośnie
- Mama mi kiedyś opowiadała o grubasie który roznosi prezenty i woła "ho ho ho!" Może uda nam się jakoś wydostać stąd.
Powiedział sam do siebie.

jakubiec8

pol-elf wyszedł z jaskini i ujrzał grubego czlowieka i Maxa